Serdecznie zapraszam na stronę fotoRAF – moje fotografie z ofertą dotyczącą fotografii oraz na stronę blog.fotoraf.pl gdzie są wszystkie nowe fotograficzne aktywności a z czasem będą też starsze, z tej strony.
Zrodził mi się pomysł przeniesienia zdjęć z formy ulotnej jaką jest zdjęcie w formie cyfrowej (pliku elektronicznego) na coś bardziej trwałego. Papier to zbyt proste … wszyscy robią zdjęcia na papierze (no może nie wszyscy ale niektórzy robią). Wpierw na tapetę wziąłem zdjęcia czarno-białe (tzn. kolorowe ale przerobione na czarno-białe). Docelowo chciałem osiągnąć dwa efekty – jeden zdjęcia z półtonami oraz drugi zdjęcia w postaci grafiki czarno-białej (może nie jest to najlepiej opisane ale będzie widać na załączonych obrazkach).
Na początek zastosowałem metodę termotransferu polegającą na wydrukowaniu maski (w negatywie i mirrorze w stosunku do oryfinalnego obrazu) i przeniesieniu jej na płytke metalową. Metoda nie różni się niczym od tej, która jest wykorzystywana do wykonywania płytek drukowanych w warunkach domowych.
Jako bazę, na której umieszczam zdjęcia, przyjąłem blachę miedzianą i mosiężną (takie były do dostania w sklepie z metalami). Blacha rozmiarów zdjęcia 10×15 cm, grubości 0,5 mm oraz 1mm. Na poczatek polecam 0,5mm (po co przepłacać?).
Przygotowanie obrazu
Zdjęcie kolorowe przerobione do czarno-białego (z możliwie dużym kontrastem) pozwala na uzyskanie w efekcie obrazka złożonego z linii i płaszczyzn – nie oddaje szarości (bardziej jak efekt posteryzacji w Photoshopie). Jeśli chcemy mieć przeniesione na blachę zdjęcie z tonami szarości to musimy użyć pewnego tricku. Zdjęcie trzeba zrasteryzować (tak jak kiedyś to było w gazetach czarno białych). Raster w postaci siatki lub punktów nałożonych na zdjęcie oryginalne pozwoli nam oddać półtony. Wielkość punktów rastra lub gęstość jego linii trzeba dobrać doświadczalnie do rodzaju zdjęcia jakie mamy i wielkości blachy, na którą będziemy to zdjęcie przenosić. Sam jak na razie nie uzyskałem zadowalającego efektu.
Przerobienie na obraz rastrowy np. w Photoshopie to konwersja do „grayscale”. Następnie konwersja do „bitmap”. Np w rozdzielczości 600 pixeli/cal z użyciem „Halftone screen” (można poeksperymentować z ustawieniami ferequency/shape. Raster nie może być zbyt drobny bo w metodzie żelazkowej „zgubi się”.
Przygotowane zdjęcie (przypominam o odbiciu i wykonaniu negatywu) drukujemy na drukarce laserowej na papierze kredowym lub folii przeznaczonej do drukarek laserowych (dobry jest też papier z Biuletynu Automatyki firmy Astor ;)). Wydruk musi być przyzwoity bo toner z tego wydruku przenosić będziemy na blachę.
Przygotowanie blachy
Przed przeniesieniem obrazka na blachę trzeba ją przygotować do tego celu. Wstępnie szlifuję blachę papierem wodnym 320, potem 500 (szlifowanie papierem 2000 już było przedobrzeniem, ale może coś źle zrobiłem). Szlifujemy z wyczuciem nie dociskając zbyt mocno papieru do blachy. Pracujemy cały czas na mokro. Po przeszlifowaniu myję blachę pod bieżącą wodą a następnie czyszczę i odtłuszczam przy pomocy benzyny ekstrakcyjnej. Po tych zabiegach blacha jest gotowa do przyjęcia obrazu.
Przenoszenie maski na blachę
Przygotowany wcześniej wydruk maski na folii lub papierze przenieść trzeba na blachę. W tym celu wykorzystujemy żelazko, które nagrzewamy do temperatury powyżej dwóch kropek (ok 180 zt. C). Jeśli ktoś ma możliwość sprawdzenia temperatury swojego żelazka to dobrze do wpierw zrobić. Trzymając żelazko w ręce stopą ku górze kładziemy na nie blachę. Czekamy aż się nagrzeje a gdy to nastąpi zsuwamy blachę na wcześniej przygotowaną drewnianą deseczkę (strona wyczyszczona blachy ma być cały czas ku górze). Odkładamy żelazko na bok i kładziemy na podgrzaną blachę naszą wydrukowana maskę (tonerem do blachy). Przyciskamy tamponem ze szmatki, szmatką w kilku miejscach a następnie przesuwamy po całej powierzchni blachy. Teraz bierzemy żelazko w rękę i prasujemy całą płytkę przez kilkanaście/kilkadziesiąt sekund.
Jeśli użyliśmy folii to trzeba ją odkleić od blachy, póki ta jest jeszcze gorąca. Jeśli papieru to wrzucamy blachę do kuwety z wodą z odrobiną płynu do mycia naczyń. Czekamy aż papier odmoknie. Co nie odmoknie to delikatnie usuwamy opuszkiem palca.
Krok ten jest bardzo ważny bo od niego zależy co wytrawi się na blasze.
Jak uporamy się z usuwaniem papieru lub folii to trzeba teraz wziąć się za zabezpieczenie tyłu blachy (po co ma się wytrawiać i zżerać nam środek wytrawiający). Do tego celu, metoda chałupniczą zastosowałem świeczkę (jakaś woskowa czy stearynowa). Pocieram tył blachy świeczką tak aby zakryć całą powierzchnię. Po tym jak powierzchnię mam całą „zarysowaną” świeczką to przy pomocy mocnej suszarki do włosów topię wosk tak, żeby rozlał się po blasze. Studzę i ponownie zarysowuję świeczką puste miejsca. Po tym blacha gotowa jest do trawienia.
Trawienie
Do trawienia można użyć kilku środków ogólnie dostępnych. Stosowałem B327 (środek do trawienia płytek drukowanych) oraz służący do tego samego celu chlorek żelaza. Bardziej zadowalające efekty uzyskiwałem z użyciem B327, lecz może i z chlorkiem będzie podobnie jak poprawię sposób wytrawiania. Trawić należy w kuwecie lub jakimś pojemniku przeznaczonym tylko do tego celu (np. wytrawiarce w postaci małego, wąskiego akwarium wyposażonego w podgrzewanie płynu trawiącego i jego mieszanie – zainteresowanych odsyłam do forum elektroda.pl, gdzie na temat wytrawiarek jest sporo postów). Jeśli nie mamy automatycznego mieszania płynu trawiącego to należy co pewien czas przemieszać płyn w kuwecie lub zbiorniku.
Uwaga! Chlorek żelaza bardzo brudzi więc należy obchodzić się z nim ostrożnie – plamy z jego roztworu mogą być niemożliwe do usunięcia.
W tej chwili to wszystko jest na oko. Na oko sypię B327 do wody, która ma temperaturę też na oko – ciepła jest ;). Wrzucam blachę i trawię. Ile czasu? Po uważaniu – sprawdzam co jakiś czas czy czuję już pod palcem wyraźne wytrawienia. Jak czuję to sprawdzam jeszcze w świetle i jeśli jest ok to koniec trawienia.
Obróbka końcowa
Po wytrawieniu blachę trzeba zmyć dużą ilością wody – wypłukać pod bieżącą wodą a następnie wrzucić do kuwety z czystą ciepłą wodą (niech się popłuka). Po ty należy zmyć toner, który jest naniesiony na blachę (jeśli stosowaliśmy metodę termotransferu). Do zmywania toneru najlepszy jest aceton. Po zmyciu blachy acetonem blachę możemy obrobić mechanicznie jak chcemy (przeszlifować papierem wodnym, szczotkować, polerować czy co tam kto chce). Jeśli wypolerujemy mosiądz, to warto go pokryć warstwą lakieru bezbarwnego – będzie długo ładnie błyszczeć.
Dodatkowo przed końcowym szlifowaniem można pokryć całą blachę np. czarnym lakierem. Po jego wyschnięciu przeszlifować blachę aż do momentu, gdy lakier będzie tylko w zagłębieniach. Po tym zabiegu blachę wypolerować. Efekt będzie inny (szczególnie przy przenoszeniu na blachę zdjęcia z rastrem).
Na koniec mała prezentacja dotychczasowych efektów.