Kolejne wypady na ziemie porośnięte zielskiem przyniosły owoce w postaci kolejnych zdjęć. Jak na razie jestem mile zaskoczony tym obiektywem macro i wątpię czy wersja L za prawie dwa razy wyższą cenę byłaby 2x lepsza (no ale to taka mała dygresja).
Nie udało się „upolować” nic spektakularnego (bo czasu na robienie zdjęć miałem tyle co kot napłakał) ale to co jest niech będzie na osłodę. Mam nadzieję, że kolejne łowy z aparatem przyniosą lepsze efekty, może uda się upolować „coś” . Tak jak zawsze zapraszam do oglądania i komentowania (jeśli ktoś czuje taką potrzebę).
Pozdrawiam!
Rafał Rębacz